Bardzo lubię lakiery Sally Hansen.
Mam kilka z diamentowej kolekcji i bardzo je sobie chawalę.
Są naprawdę dobrej jakości.
Nie kupuję ich jednak w regularnej cenie,bo są zbyt drogie.
Lakierów z serii Complete Salon Manicure po cichu zazdrościłam dzieczynom z amerykańskiego youtuba.
Sama jednak nie chcialam inwestować aż ok. 49 zł za lakier do paznokci.
Jednak nie omieszkałam się na nie "rzucić" (dosłownie!), gdy sobaczyłam je za cenę 9,99 zł!
W Pepco!
Skusiłam się na takie kolorki, choć kusi więcej.
- czarny z kolorową poświatą nr Midnight in NY
- piękny mleczno-różowy baby pink nr Ballet Rouges
- idealny, klasyczny mleczny kolor nr Mousseline
Za pierwszym razem kupiłam Mousseline, a później wróciłam po kolejne.
Wszystkie mi się podobają.
Na wstępie mają już plus za porządną, elegancką buteleczkę i pojemność- aż 14,7 ml !
Na razie nie mogę o nich za wiele powiedzieć, tylko tyle, że kolorki są śliczne.
Choć opinie na Wizażu mają zachęcające. Sprawdźcie.
Co prawda, pomalowałam sobie wszystkimi kolorami po jednym paznokciu, ale to za mało by wydawać opinię.
Mogę tylko napisać, że nie smużą i dla czarnego i różowego wystarczy jedna warstwa do pełnego krycia. Mleczny potrzebował 2 warstw.
Lakiery podobno mają innowacyjną formułę- łączą w sobie bazę, odżywkę i utwardzacz.
Faktycznie, utwardzenie czuć, jakbyśmy nałożyli warstwę top coatu.
Zobaczymy jak będzie z trwałością.
Na pewno dam Wam znać jak się sprawują po dłuższym czasie i wrzucę jakieś fotki.
Teraz tylko informuję i zachęcam do wycieczki do Pepco.
Może jeszcze i u Was uchowały się jakieś sztuki.
Pozdrawiam!
Jofka