czwartek, 22 listopada 2012

Cykl: Walka z przebarwieniami IV - Recenzja ACNEDERM

Ahoj!
Jestem, jestem i zabieram się za recenzję produktu, który zrewolucjonizował moją pielęgnację twarzy (może nie zrobił tego solo, ale jego zasługi są pierwszorzędne).
Mowa o preparacie na przebarwienia Acnederm.


Jest to specyfik apteczny, który dostaniemy bez recepty.
Za 20 g zapłacimy ok. 20-25 zł.

Jest to preparat przeznaczony dla osób, które borykają się z trądzikiem pospolitym, a także dla osób z przebarwieniami
( czy to potrądzikowymi, czy posłonecznymi).
Mnie bardziej interesuje ta druga funkcja, a kupiłam go przede wszystkim, dlatego że jego substancją czynną jest KWAS AZELAINOWY.
On mnie interesował, bo widziałam, że serum AZELO z BU dobrze na mnie działało, ale było za słabe, a poza tym w moim mniemaniu zawiera zbędne składniki.

Zakup tego kremu to był strzał w 10!

Kremu używałam raz dziennie, na noc (producent zaleca stosowanie 2 razy, ale ja nie polecam smarować się nim pod makijaż, ani wówczas, gdy wychodzimy z domu).
Rezultaty, w postaci wybielenia przebarwień, są widoczne stosunkowo szybko, ale oczywiście zależy jakie to są przebarwienia.
Jeżeli są one głębokie (w skórze właściwej) to nie mamy szans, że pozbędziemy się ich w taki sposób, tu z pomocą może przyjść jedynie laser, czy inne zabiegi dermatologii kosmetycznej.
Acnederm będzie właściwy dla osób, które mają stosunkowo "świeże" blizny czy plamy depigmentacyjne.
Przy regularnym stosowaniu przebarwienia znacznie się wybielają po 3 tygodniach(zapewnienia producenta), a nawet wcześniej.
Niestety walka z przebarwieniami jest mozolna i trzeba być cierpliwym, a będzie nam wynagrodzone.

Poza tym krem świetnie działa na niespodzianki. "Trzyma w ryzach" naszą cerę, uspokaja ją.
U mnie nie pojawił się żaden wysyp, ani pogorszenie stanu cery, wręcz odwrotnie.

Ale UWAGA!!!
Kwas azalainowy można kłaść tylko na oczyszczoną cerę, a także nic po jego aplikacji nie może znaleźć się na niej!!!
Jeśli postąpimy inaczej, wówczas mogą pojawić się ropne krostki, bo ma tendencję do "wyciągania" wszystkiego na zewnątrz.
Z tego powodu dziwię się, dlaczego serum AZELO tak śmiało polecają pod makijaż.
Niestety nie byłam tego świadoma i również winiłam na początku kwas azelainowy za pogorszenie stanu cery.
NIC z tych rzeczy!

Dodatkowo polecam wzmocnić siłę działania Acnedermu poprzez stosowanie peelingów, czy innych preparatów, o których pisałam w postach o CYKLU.

Myślę, że Acnederm będzie również wybawieniem dla osób, które chcą pozbyć się uporczywych podskórnych grudek.

Pamiętajcie o stosowaniu filtra przeciwsłonecznego!

Na podstawie mojego doświadczenia w tej kwestii (niestety jest ono niemałe), śmiało stwierdzam, iż jest to najskuteczniejszy preparat dostępny bez recepty, który nie wywołuje uporczywych skutków obocznych (inaczej niż Triacneal na przykład) i jest dostępny od ręki w aptece (nie każdy lubi bawić się chemika).

MOJE REZULTATY
Ja, dzięki całemu programowi, jaki teraz stosuję i pokazuję Wam w cyklu, prawie całkowicie pozbyłam się przebarwień( jeden policzek mam już "czysty", a na drugim niestety mam jedną świeżą plamę z własnej winy, ale to drobiazg).
Dacie wiarę,że mogę sobie pozwolić na wyjście bez makijażu? A krem BB daje mi mega krycie?

A wszystkie te problemy przez Triacneal :((( przed, którym po raz wtóry Was ostrzegam!!!

Jeśli walczycie z przebarwieniami to go for it (zwłaszcza, że teraz jest odpowiednia pora na "kwaszenie się"), Acnederm jest moim bazowym preparatem w tym boju :)

Ps. Poczytajcie ulotkę, znajdziecie tam wiele cennych informacji dotyczących użytkowania, na przykład, że po 6 miesiącach stosowania powinniśmy zrobić sobie przerwę.
Ja już kończę moje 3 opakowanie i zamierzam zawsze go mieć w swojej toaletce.


Miłego dnia
Jofka




36 komentarzy:

  1. Używałam, ale strasznie szczypał i się zniechęciłam... :( może pora na drugie podejście? W każdym razie teraz używam Skinorenu i przynosi efekty, ale niestety, trzeba być wytrwałym w stosowaniu... pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skinoren to to samo, co Acnderm, tylko zagranicznej marki :) Skład jest taki sam i działanie, a naszej rodzimej marki jest tańszy.
      Prawda przy pierwszej aplikacji może trochę szczypać (ja u siebie tego nie zauważyłam, bo już jestem uodporniona na wszelkie kwasy), przy kolejnej aplikacji ten dyskomfort znika, a nawet po czasie tęsknisz za tym, bo zaczynasz myśleć, że nie działa ;)Nie zniechęcaj się i spróbuj użyć ponownie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ja miałam tez takie odczucie po zastosowaniu za pierwszym razem lekkie szczypanie a potem już nic,także słyszałam o tym ,że ma ten sam skład co Skinoren który używałam parę lat temu przez wiele miesięcy i dopiero po dłuższym czasie stosowania było widać efekty i podobnie jest z Acnederm

      Usuń
    3. Prawda, trzeba być cierpliwym, ale najważniejsze, że podczas czekania nie pogarsza się stan cery, a nie tak jak z Triacnealem- czekałam i czekałam tylko na...gorsze :(

      Usuń
  2. Przyznam, że zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wrócić do Acnedermu, długo go stosowałam, jak skończę serum rozjaśniające z BU to pewnie się zaopatrzę :) Ja niestety mam dużo blizn potrądzikowych i ciągle pojawiają się kolejne :( Mam po prostu ogromną tendencję do przebarwień... Złuszczam skórę i rozjaśniam, efekty są, ale to jeszcze nie to, co chciałabym osiągnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem w pełni, też mam skłonność do przebarwień, ale nie mam blizn.
      Oprócz Acnederm mocno złuszczam naskórek- peelingiem z kwasem salicylowym albo migdałowym, do tego serum z wit.C + kwas kojowy.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jednym pomaga, innym nie. Niestety jest tak ze wszystkim i musimy wszystko testować na sobie :)

      Usuń
  5. Stosowałam i Acnederm i jego droższą wersję skinoren ale z umiarkowanym skutkiem. pomógł mi dopiero duac: ten akurat na receptę ale rezultaty o wiele lepsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny specyfik jaki miałam od dermatologa to Epiduo (2 lata temu) i mam mieszane uczucia.

      Usuń
  6. do epiduo miałam dwa podejścia, ostatnio razem z żelem Duac właśnie i co do niego samego też mam podobne jak Ty nastawienie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba się skuszę, bo już nie mogę patrzeć w lustro...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja przez pare lat stosowalam acnederm. Pomagal ale nigdy nie usuna zaskornikow i innych podskornych grudek, ktore widac "pod swiatlo". Ciekawe bo wlasnie dopiero triacneal mi na to pomogl, bardzo wygladzil twarz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Acne-derm stosuje się miejscowo (np. strefa T) czy można na całą skórę twarzy?

    OdpowiedzUsuń
  10. Używałam na całą twarz potem krem i nie zauważyłam pogorszenia stanu cery, a nawet jej stan był lepszy ponieważ nawilżałam ją ☺

    OdpowiedzUsuń