(już nawet zdążyły być w ulubieńcach).
"Nabytki",ponieważ nie znalazły się tutaj tylko moje zakupy, ale także prezenty :)
Nieczęsto robię notki o zakupach- kiedyś było ich za dużo, a teraz za mało i tak zbieram aż coś konkretnego będę mogła Wam pokazać.
Dla mnie to miłe podsumowanie, bo widzę, że co raz racjonalniej pochodzę do zakupów kosmetycznych i z przyjemnością używam kosmetyków,które już mam.
Już nie muszę poszukiwać...
Oto dzisiejsze "gwiazdy" :
1. Paletka magnetyczna do cieni Inglot 15 zł
Taka mała przyjemnostka, która pozwala uporządkować tych kilka marnych cieni, które posiadam ;)
2. Podkład mineralny Annabelle 50 zł
Tańsza alternatywa dla podkładu Lily Lolo, który jest już na wyczerpaniu, i bardziej kryjąca- to na pewno!
Niestety nie trafiłam do końca z kolorem (wówczas nie były dostępne jaśniejsze odcienie) i niestety nie będzie to mój ostatni zakup.
3. Róż + Bronzer Physicians Formula z serii Organic Wear
Jedna z moich ulubionych firm, niestety niedostępna u nas, dlatego muszę prosić o dostawy albo kupuję na ebayu.
Bardzo podoba mi się delikatny bronzer w tym duo, bo róż to jednak wolę serduszkowy :)
4. Rozświetlacz/cienie/bronzer Physicians Formula
Sławne "paski" z tej firmy.
Oczywiście używam jako rozświetlacza (tak, tak jest tafla), więc raczej rzadko, ale nie przeczę- dobry jest!
Jako bronzer odpada (kula dyskotekowa to nie dla mnie), a jako cienie opalizujące sprawują się świetnie.
Wielofunkcyjny kosmetyk.
5. Szminka Chanel Rouge Allure Super
I stałam się szczęśliwą posiadaczką drugiej pomadki od Chanel.
(a tu pierwsza).
Dostałam w wyjątkowy (wyjątkowo stresujący) dzień od wyjątkowej osoby.
Z wielką przyjemnością ją noszę, ale mam i problem....innych już nie chcę!! ;)
6. Korektor MAC Studio Finish NC20
Pisałam o nim w ulubieńcach.
Chyba na rynku nie ma lepszego, który spełniałby moje oczekiwania względem korektora.
7. Masło do ciała KORRES Guava i Wanilia
BOOOOOskie masło!
100 punktów dla tego, kto zna perfumy o takim zapachu! ;)
Muszę oszczędzać, bo co ja zrobię jak mi się skończy?
Był już w ulubieńcach.
I do tego bardzo zainteresowałam się produktami tej marki.
Miłego dnia
Jofka
Ostrzę sobie zęby na tę paletkę magnetyczną :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za głupie pytanie, ale na ile cieni jest ta paletka Inglot?
OdpowiedzUsuńA co do masła Korres - przetestowałabym z przyjemnością :)
Nie ma głupich pytań ;)
UsuńOna jest w środku pusta (bez przegródek na cienie), wejdzie tyle ile upchasz :)
Ja nie mam cieni Inglota, więc nawet orientacyjnie nie powiem na ile.
Z kosmetykami i akcesoriami Inglot jestem bardzo mocno na bakier stąd moje pytanie ;) To jeszcze lepiej, że paletka nie ma przegródek [też nie mam cieni Inglot] - chyba się na nią skuszę :)
UsuńWejdzie 12 cieni kwadratowych - na styk tak, że już nie da się ich chyba wyciągnąć i tyle samo okrągłych :)
UsuńI już jesteśmy mądrzejsze :) Dzięki!
UsuńTylko ja nie mam nic z Inglota, choć pewnie pokuszę się na 402 :)
O tak! Skuś się. 402 jest boski:) Ja obecnie choruję na Rouge Coco w kolorze Jersey Rose.
UsuńJa zdecydowanie wolę serię Rouge Allure ;)
UsuńPrzy okazji kupię ten 402 i będę miała spokój :)
Luna, dzięki za pomoc :)
UsuńOstatnio w pl zakupiłam już trzecią paletkę magnetyczną, ale chyba zdecyduję się na coś innego bo cieni z Inglota mam dosłownie brzydko mówiąc od cholery i i tak dalej walają mi się one wszędzie dosłownie ;d zazdroszczę formuły :) a na annabelle minerals też już powoli ostrzę sobie pazurki :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie będziesz musiała celować w te z serii Freedom, co się ze sobą łączą.
UsuńMi właśnie nie odpowiada ta ich cała konstrukcja, poza tym ja nie mam tyle cieni :)
A jeśli chodzi o Annabelle to ja jestem zachwycona kryciem, o wiele lepsze niż w LL :)
Tyle że one tak strasznie mi się nie podobają :p mam dwie takie czwórki i katorga, myślałam nad glamboxem lub z-palette ale czytałam różne opinie że cienie często nie lubią się trzymać, że jak spadnie to już koniec po wszystkich :D będę musiała coś pomyśleć. LL też nie miałam, jedynie małe odsypki różu i bronzera z których byłam zadowolona :) zresztą nie kuś już, bo nie wiem czy do dojczów wysyłają annabellki :D
UsuńMi nowy cień z Catrice się nie trzyma tej paletki z Inglota :(
UsuńCo do annabelle, nie ma co się martwic, od czego są koleżanki-blogerki :D
Nie próbowałam Catrice depotować, pewnie może magnesiki trzeba dokleić lub coś, chociaż dziwnie bo paletka jest namagnesowana :c a zaglądałam na stronę annabellki i wysyłają za granicę ale aktualnie nie mają jasnych kolorów w pełnym wymiarze :(
UsuńDziwna rzecz,bo stare cienie Catrice się trzymają bez zarzutu, a ostatnio kupiłam sobie nowy, który wszedł jesienią (Talk like an Egyptian) i ten ni jak nie chce się trzymać. Wędruje po całej paletce, chyba że go przyblokuję innymi ;)
UsuńMam paletę z miejscami, że tak powiem i lubię ją :)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy ten różo-bronzer, lubię takie ładnie wyglądające kosmetyki:D
OdpowiedzUsuńOj nabytki bardzo ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńZdobycze świetne! Zazdroszczę rozświetlacza PF :) A Bronzer też mam z tej serii Organic, muszę wrzucić w końcu jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, kupiłaś w TK maxie i wtedy ja Ci go zazdrościłam, a nigdzie w Warszawie nie było :)
UsuńAle zareklamowałaś to masło ;)
OdpowiedzUsuńCzytając tą notkę podświadomie zastanawiałam się, czy jutro uda mi się zajść do sphory ;)
sephory oczywiście
UsuńW takim razie, jeśli będziesz (przypadkiem oczywiście) w Sephorze, to daj znać ile sobie za niego tam życzą :)
UsuńPokaz nam prosze to cudenko z chanel:)
OdpowiedzUsuńPokaże wkrótce, ale muszę poczekać na dobre światło :)
UsuńAnnabelle Minerals? Hmmm...chyba podsunęłaś mi nowy pomysł odnośnie podkładu mineralnego.
OdpowiedzUsuńHmm teraz ciekawi mnie jaki??? :)
UsuńTen różo-bronzer ma świetne tłoczenie!
OdpowiedzUsuńMam taką paletkę ale nie z inglota :P fajna bo można cienie wyjąć z oryginalnego pudełka i wszystko jest poukładane w jednym miejscu a nie walają się po kosmetyczce :P
OdpowiedzUsuńHej :) Zostałaś u mnie wyróżniona, zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńteż się czaję na ten podkład z anabelle
OdpowiedzUsuń