Nie oznacza to, że będzie królowała tylko ponura czerń, bynajmniej!
Wiadomo, kocham róż, ale w owym sezonie jesienno-zimowym, nie każda jego odsłona jest korzystna.
Przestawiam się na takie oto lakiery:
CZERWIENIE
Bardzo klasyczne, kobiece, bezpieczne i dla mnie nudne, jeśli są noszone przez cały rok.
Przepadam za krwistą czerwienią, a ostatnio nawet za bordo, ale raczej w porach chłodniejszych, w innym wypadku na specjalne okazje.
Od lewej:
Estee Lauder Plum Pudding- ma ma w sobie nic ze śliwki, przyjemna ciemna czerwień bez rewelacji, to już jej ostatni sezon, bo chyba ma ze sto lat ;)
Estee Lauder Black Wine- o wiele ciekawsza formuła od poprzednika i przyjemniejszy kolor ciemnego wina, na pewno często będzie gościł na paznokciach.
Essence LE Back to the 50's- lakier dostałam w ramach rozdania u Darkness i jestem nim zachwycona, chciałam go mieć, ale nie załapałam się gdy był w sklepach; kolor to krwista, rażąca czerwień.
SZAROŚCI
Jak najbardziej wpisują się w aurę panującą na zewnątrz, a z każdym kolejnym dniem będą jeszcze bardziej.
Od lewej:
Essence LE Vampire's Love Hunt me if you can- dość przyjemna czerń/głęboka szarość ze srebrnym shimmerem, którego nie widać; szału nie ma, ale jak mam ochotę na coś ciemnego, to może być.
Bell Air Flow 13- mleczna szarość, której jeszcze nie testowałam,niemniej kolorek zachęca.
Golden Rose Holographic Color 24- to jest hit; jestem w jego posiadaniu dzięki Darkness (oj owe rozdanie było dla mnie owocne) i jestem jej bardzo wdzięczna,bo nie mam dostępu do tej marki na co dzień, a lakier jest obłędny; ciężko go opisać, na pewno pojawią się zdjęcia; cudna wielowymiarowa szarość.
TOPPERY
Mój ulubiony Circuss Confetti z Essence i nowość u mnie- Mystic Mermaid
(oczywiście od Darkness), również od Essence, srebrzystoszary shimmer, który z każdego koloru zrobi wersję "na bogato" i zamieni nas w syrenkę.
Oczywiście nie ma mowy, abym zrezygnowała z nudziaków czy pudrowego różu- moim faworytem jest Eveline 496.
Paznokcie już mi urosły i wyszły z cienia zaniedbania ;) i teraz jest ich czas!
Mam nadzieję, że uda mi się pokazać lakiery w akcji.
A! I muszę Wam pokazać koniecznie, co było poza lakierami, w paczce od Darkness,bo sporo tam dobroci.
Pozdrawiam
Jofka
Szary Bell i syrenkowy topper essence wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńWpadł mi w oko ten holograficzny szarak z GR :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie zobaczyłabym inne kolorki z tej serii... tylko paznokci tylu brak i czasu na zużycie ;)
UsuńUwielbiam czerwień z 50's- nie wiem co zrobię gdy się skończy ;)
OdpowiedzUsuńMi również przypadła do gustu, ale faktycznie ciężko z odpowiednikiem, a do tego taka przyjemna aplikacja.
UsuńKupiłam ostatnio Circus Confetti:) pomyślałam sobie, że będzie ładnie wyglądać w święta na czerwonym lakierze :)
OdpowiedzUsuńMi się strasznie podoba na miętowym, a do czerwonego to chętnie bym jakiś złoty dobrała, ale nie posiadam i nie słyszałam o takim :/
UsuńLimitowany z essence wygląda przepięknie, taki prawdziwie czerwony.
OdpowiedzUsuńi essence VL zawsze spoko :D
spoko, spoko zwłaszcza na premierę Zmierzchu ;)
UsuńJa mam z tych lakierów jedynie topper Essence i także uwielbiam ;] Podoba mi się lakier Essence z limitki 50's girls ;)
OdpowiedzUsuńTylko zmywanie topperów mniej uwielbiam ;)
Usuńwłaśnie mi przypomniałaś , ze mam topper Essence disco disco:)
OdpowiedzUsuńdziś na promocji w Rossmanie kupiłam sobie lakier Rimmel Caramel cupcake ale jeszcze nie testowałam- wydaje mi się, że będzie mi służył przez cały rok:)
piękny zestaw, ale u mnie nie ma podziału lakierów wg pory roku ))
OdpowiedzUsuńMój ukochany Circuss:) Holuś z GR wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńCzerwienie najpiękniejsze, zwłaszcza ta z Essence 50's :)
OdpowiedzUsuńCzerwienie na paznokciach to cos co kocham.
OdpowiedzUsuńWszystkie bym ci ukradla;)
Na kilka sama bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuń