poniedziałek, 27 maja 2013

Majowe zakupy (Rossmann,Hebe i inne)

W maju wyjątkowo pozwoliłam sobie na większe zakupy.A to z racji licznych promocji, a także z okazji moich urodzin. Niestety-dla mojego portfela-lubię takie przyjemności.

Oto zdobycze:


W ramach promocji -40% na kolorówkę i pielęgnację twarzy w Rossmannie skusiłam się na:

- Szminkę Rimmel Hydra Renew Vintage Pink- kupiłam pod wpływem dobrych recenzji; jak do tej pory "docieramy się", bo wydaje się mi być zbyt ciemna.

- tusz do rzęs Lovely Pump up- również trafił do koszyka z powodu obiecujących opinii; pierwsze wrażenie dość zdowalające; nie jest to jednak, dramatic look.

- żel do brwi Wibo- mój ulubieniec ostatnich miesięcy; zrobiłam sobie zapas.

-woda termalna Caramance z wodą różaną i aloesem- kosztowała 17,99 za 300 ml
(nie obejmowała jej promocjia -40%); naprawdę warata zakupu za taką cenę.


W Drogerii Natura kupiłam top coat Catrice Quick Dry& High Shine- używałam już kilkakrotnie i jestem z niego bardzo zadowolona.

Natomiast w Hebe załapałam się na promocję lakierów Essie. Przy zakupie jednego, drugi był za 1 zł. Dobra okazja by je przetestować. Wybrałam kolorki- 38 Nice is Nice oraz 19 Need a vacation.

Na ebay'u zamówiłam sobie krem BB od skin79- Snail Nutrition BB cream, a na dozie wodę w spray'u od Beauty Formulas, której nie polecam!

To wszystko. W planach mam tylko zakup chusteczek z Alterry i zastanawiam się nad zapasem wody termalnej.

Miłego wieczorku!
Jofka

niedziela, 26 maja 2013

Mrs. Beyonce Carter- see you next time!

Dzisiaj krótko, bo nadal jestem pełna wrażeń.
Chciałam Wam napisać, bo spełniło się jedno z moich większych marzeń!
A co!
Tak, widziałam moją Królową na żywo!

Beyonce na Orange Warsaw Festival, w ramach swojej światowej trasy koncertowej Mrs. Carter Show pokazała, kto jest prawdziwą gwiazdą i jak definiuje się owe pojęcie!
Talent, talent, duuuużo pracy i pełen profesjonalizm!
Uwielbiam jej głos, podziwiam urodę i seksapil. To ona jest dla mnie esencją kobiecości.


Cóż mogę jeszcze napisać...Polecam takie eventy. My, z TŻ jesteśmy fanami takich wydarzeń i kiedy tylko możemy, pozwalamy sobie na takie przyjemnostki.
Niesamowitym jest zobaczyć swojego idola, którego podziwia się od dzieciństwa, zwłaszcza, gdy odwiedza nasz kraj i jest prawie na wyciągnięcie ręki.
Polecam!

Dziękuję za wspaniały prezent urodzinowy :*

Miłej niedzieli.
Jofka


piątek, 24 maja 2013

Czas na Green Tea...

Tak,na zieloną herbatę.
Choć tym razem nie do picia, chociaż i za takową przepadam.
Dzisiaj znowu powracam z moją ulubioną serią lakierów do paznokci- Complete Salon Manicure od Sally Hansen.

Kolor Green Tea jest chyba moim ulubionym.
Jest dość nietypowy- nie jest to tradycyjna mięta, ani baby blue.
Nazwalabym to lekko poszarzałą, zieloną miętą.
Oczywiście odcień wygląda inaczej w różnym świetle.
Mogłabym go nosić codziennie (tak też jest od kilku tygodni z małymi przerwami).

Oto "herbaciane" paznokcie "na szybko" :)


Taki odcień idealnie pasuje na co dzień, do wszystkiego.



Czyż taki smutny, deszczowy dzień nie jest doskonały na nowy manicure?

Pozdrawiam!
Jofka

poniedziałek, 20 maja 2013

Jak walczyć z przebarwieniami w okresie letnim?

Walczyć i jednocześnie zapobiegać powstawaniu nowych.Na moje nieszczęście wiem, jakie przebarwienia potrafią być upierdliwe. Niebywale trudno jest się ich pozbyć całkowicie. Stopniowo się wybielają, ale do nieskazitelnej cery daleko. Powoli staję się "ekspertem" w tej dziedzinie, bo próbowałam prawie wszystkiego. Dzisiaj chciałam Wam pokazać produkty, które bezpiecznie możemy używać w porze letniej, gdy słońce bardziej doskwiera naszej cerze i nie wpływa pozytywnie na jej kondycję,sprzyjając powstawaniu przebarwień i pogłębianiu starych. Przecież latem nie możemy odpuścić tym upartym plamom!
Mój cykl o przebarwieniach zawierał wskazówki, które były raczej przydatne w minionych, zimowych miesiącach, a teraz są zbyt inwazyjne. Mimo nastałej pory nie uważam, że powinnyśmy rezygnować z pielęgnacji anty-przebarwieniowej. Bynajmniej!

Oto kilka propozycji moich ulubionych produktów, które bezpiecznie aczkolwiek skutecznie, pozwolą kontynować nam walkę z hiperpigmentacją latem.



Po pierwsze filtr, dobry filtr. Przede wszystkim, zapewniającym nam wysoką ochronę UVA i UVB. Na zdjęciu pokazałam Wam mój ulubiony, od Dermedic.
Więcej o tym filtrze i ochronie przeciwsłonecznej znajdziecie tutaj.

Alternatywnie można stosować krem bb z filtrem. Niezykle wygodna forma (wszystko w jedym), jednak jeszcze nie sprawdziłam czy tak samo skuteczna, jak filtr w wersji solo. Zobaczymy. Samym kremem BB jestem oczarowana (mój ze zdjęcia to Skin79 snail bb cream) :)

Ewentualnie można skorzystać z podkładów mineralnych (np. Lily Lolo) oraz pudrów (np. puder z Biochemii Urody), które mają w sobie filtry mineralne lub stosować je w połączeniu z filtrami chemicznymi.

Jeżeli nie malujecie się codziennie i destabilizacjia filtra nie jest Wam straszna lub makijaż wykonujecie od święta, polecam olejek z nasion malin. Ja stosuję go w dni wolne, gdy kręcę się koło domu.

Po drugie warto stosować serum z witaminą C. Jest to śwetny antyoksydant, a także skuteczny środek, który radzi sobie z przebarwieniami. Stopniowo wybiela przebarwienia, a dodtakowo- położony przed filtrem- wzmacnia jego działanie ochronne. Jak wiecie, ja preferuję moje własne serum z 15 % wit. C. To naprawdę działa!

Z całkowicie bezpiecznych "wybielaczy" mogę również polecić niacynamid dodany w niskim stężeniu do toników czy hydrolatów, a także wybielające maseczki do twarzy. Ostatnio moją ulubioną jest spirulina (nie jest ona stricte wybielająca, ale wspomaga ów proces), a także maseczka z kurkumą (kurkuma+ woda/hydrolat).

Obowiązkowo musimy pamiętać o złuszczaniu naskórka. Jednak niech nie będzie to tak inwazyjne, jak zimą/jesienią. Powinno się raczej zrezygować z silnych kwasów. Kwasem "polecanym na lato" jest kwas migdałowy. Niby bezpieczny. Może tak, a może nie. Ja z niego zrezygnuję, choć nie wykluczam, iż pozwolę sobie kilka razy na peeling przy jego pomocy w bardziej pochmurne dni. W formie toniku, stosowanego codziennie, na pewno nie będę stosowała. W zamian za moje ulubione kwasowe peelingi pozwolę sobie na korund oraz peeling enzymatyczny (drogeryjny lub z BU).

Dodatkowo warto pamiętać o dobrym nawilżaniu i odżywianiu skóry. Jako posiadaczka cery tłustej (aczkolwiek już w kierunku normalnej), latem nie mogę pozwolić sobie na treściwe kremy. Znalazłam fajną alternatywę dla mojego ulubionego mixu (kwas hialuronowy+hydrolat+sok z aloesu)- wzbogacony żel aloesowy firmy LASS. Producent nawet zapewnia nas o jego zbawinnym działaniu na blizny, trądzik i hiperpigmentację. Do tej pory jestem zadowolona.

Stosuję wyżej wymienione produkty już od ponad miesiąca i jestem zadowolona. Nawet nie tęsknie za kwasami. Moja cera jest w dobrej kondycji. Oby tak dalej!

Chętnie poczytam o Waszych sposobach na walkę z przebarwieniami. Moich już prawie nie widać :) Yay!


Miłego dnia
Jofka

piątek, 10 maja 2013

Dobry, tani żel do mycia twarzy z Lidla (Cien)

Nadszedł czas na obiecaną recenzję mojego ostatniego ulubieńca- żelu do mycia twarzy marki Cien (znajdziemy tylko w Lidlu).
Uważam, że wart jest osobnej recenzji, ponieważ na polskim rynku trudno o dobry żel do mycia twarzy, który jednocześnie będzie dobrze mył i będzie delikatny, a ten w końcu spełnia moje wymagania.
Ileż to ja się nachodziłam za takowym- a to po drogeriach, a to po aptekach.
Zrezygnowałam z żeli i stosowałam chociażby mydełka do twarzy.
Nie toleruję żeli z parabenami i detergentami, które tylko wysuszają skórę twarzy i naruszają jej naturalną barierę ochronną nierzadko powodując lub nasilając jej dotychczasowe problemy
(np. trądzik).

Oto i on- tani żel, który spełnia moje wymagania:


Producent dedykuje go dla posiadaczy cer normalnych i mieszanych.
Ja posiadam tłustą i uważam, że spisuje się świetnie.
Myślę, że i skóra sucha byłaby zadowolona, ponieważ żel ten jest także nawilżający i delikatny.

Spójrzmy na skład


Dla mnie zadawalający- prosty, krótki, bez SLS i SLES, a za to z KWASEM SALICYLOWYM!


Moja opinia

+ tani (cena ponad 4 zł)
+ delikatny, nie podrażnia skóry (po jego użyciu nie jest ściągnięta)
+ zmywa makijaż twarzy, choć nie jest przeznaczony do demakijażu
+ dobry skład
+ zawiera kwas salicylowy, dzięki temu działa antybakteryjnie
+ dobrze oczyszcza
+ gęsta konsystencja

- mało wydajny, jeśli ktoś lubi dużo piany, gdyż nie zawiera silnych substancji spieniających
- dostępność (tylko w Lidlu)

Bardzo polecam ten żel,zwłaszcza dla osób z tłustą cerą i problematyczną, którzy chcą delikatnie, aczkolwiek skutecznie oczyścić twarz, a także dla tych z Was, które mają problem ze zbyt silnie wysuszającymi środkami do mycia twarzy (mają uczucie ściągnięcia po każdym myciu).

Jest to bardzo wygodna metoda mycia twarzy, więc często z niej korzystam, gdy nie mam ochoty "bawić się" mydłami.
Najczęściej sięgam po niego rano albo po demakijażu twarzy, aby zmyć resztki makijażu i ostatecznie oczyścić twarz po całym dniu.

Za taką cenę naprawdę warto spróbować, może i u Was się sprawdzi?
Ja kończę już moje 3 opakowanie.

Miłego dnia
Jofka








niedziela, 5 maja 2013

Ulubieńcy kwietnia

Nie chcę męczyć Was rozwlekłymi postami, więc nie będę się tłumaczyć z mojej dłuższej nieobecności.
Wiedziałam, że wrócę do Was i mojego pisania, jak wszystko się uspokoi i będę miała czas i siłę.
Muszę na nowo wdrążyć się w "świat urody", bo ostatnio mam w tej kwestii spore zaległości i nie było nam razem po drodze.
Jestem i od razu przychodzę z ulubieńcami, bo notki z tej kategorii należą do moich ulubionych.

Oto kosmetyki, które urzekły mnie w minionym miesiącu, choć pewnie i wcześniej:


Ostatnio stale używałam tych samych produktów, mało u mnie było nowości, a jeśli już to stosowałam je mało sumiennie i nieregularnie, więc sporo tu już znanych Wam kosmetyków.

KOLORÓWKA

O dziwo, jest jej więcej niż pielęgnacji, a to u mnie niebywałe
(pewnie wynika to właśnie z braku konsekwencji w używaniu produktów z tej kategorii).
Chętnie za to sięgałam po kosmetyki do makijażu, bo one zawsze poprawiają humor.


Paletki z cieniami Thebalm- Nude tude i Balm Jovi
Odkąd je mam nie używam niczego innego do makijażu oczu, a jeśli chodzi o Balm Jovi to mogę nią zrobić praktycznie cały makijaż twarzy .
Totalni ulubieńcy!
Już nawet nie patrzę na inne cienie w drogeriach.

Catrice Infinite Matt
Nadal jestem jego fanką i ublewam, że moje jego zapasy się kończą.
Zamówiłam już sobie bb cream jako zastępstwo.
Recenzja TUTAJ

Podkład Annabelle Minerals (kryjący)
Naprawdę dobry produkt, choć używam go nie jako podkładu, ale jako pudru wykańczającego i dokładam w miejsca potrzebujące większego krycia.
Sprawdza się genialnie- można uzyskać efekt HD na twarzy.
Użyłam raz jako podkład, ale kolor mam nietrafnie dobrany i nie wyglądało to dobrze- utlenił się i odcinał się od twarzy. Zobaczymy jak będzie, gdy cera nabierze trochę koloru.

Kredka do oczu Essence stays no matter what
Bardzo dobra brązowa kredka. Naprawdę długo się utrzymuje.
Za tę cenę, czego chcieć więcej?

Szminka Rimmel by Kate Moss nr 101
Dopiero ją odkryłam, choć mam ją już długo.
Zimą moje usta nie zniosłyby jej konsystencji, ale teraz jest idealna- piękny kolor, obecnie nie wysusza mi ust. Do tego jest bardzo trwała. Przypomina mi swoją konsystencją szminki Rouge Volupte YSL, choć te od Rimmel są mniej kremowe, jednak widzę tu podążanie w tym kierunku

Szminka Chanel Rouge Allure nr 80
Kiedy miałam ochotę na bardziej brzoskwiniowy kolor na ustach sięgałam właśnię po tę szminkę.
Jest niezawodna i świtnie się sprawdziła, gdy było jeszcze mroźno.
Jak wiecie, tę serie od Chanel uważam za majstersztyk w kategorii mazideł do ust.
Recenzja TUTAJ

Lakiery do paznokci Sally Hansen Green Tea i Mousseline
Jeśli już coś miałam na paznokaciach to właśnie te lakiery.
Urzekają mnie kolorem i trwałością. Nie wiem czy miałam lepsze.


PIELĘGNACJA

Tutaj skromnie.
Przyznaję, że mało uwagi poświęcałam pielęgnacji,używałam tylko niezbędników- żadnych szaleństw i eksperymentów.


Olejek do włosów Alverde z olejem arganowym i macadamia
Na zdjęciu gdzieś mi zniknął.Zasługuje żeby znaleźć się w ulubieńcach, bo używam go systematycznie od kilku miesięcy.
Stosuję na końcówki- zabezpieczam przed uszkodzeniami- i ugniatam za jego pomocą moje loki.
Jestem zadowolona z działania- robi co ma robić- do tego jest wydajny.

Żel do mycia twarzy Cien
Gdy pisałam o nich w poście o zakupach byłyście zaiteresowane. Postaram się napisać o nim trochę więcej.
Jest to bowiem, dobry, delikatny żel o nieszkodliwym składzie (bez agresywnych detergentów). Używam go do zmywania makijażu i sobie chwalę. Nie jest to inwazyjny oczyszczacz, ale osoby o wrażliwej cerze, problematycznej będą bardzo zadowolone. Długo szukałam takiego produktu na naszym rynku.

Krem do rąk Isana z mocznikiem
Nigdy wcześniej go nie kupowałam- zawsze skupiałam się na edycjach limitowanych Isany, jeśli chodzi o kremy do rąk- a to był błąd!
Świetny krem- ratunek do rąk!

Surowe masło SHEA
Używam masełka jako kremu pod oczy i na powieki.
Świetnie nawilża te okolice, jednocześnie nie powodując podrażnień.
Na razie taka forma pielęgnacji mi odpowiada, planuję wkrótce spróbować jeszcze oleju arganowego.



To wszystko z kwietnia.
Mam nadzieję, że teraz więcej czasu poświęcę na odkrywanie nowych rzeczy, czym chętnie się z Wami będę dzieliła.
Lecę teraz nadabiać zaległości w blogosferze, a Wam życzę słonecznego dnia!

Jofka





<