Nie mam ich wielu do pokazania, bo stale używam tych samych produktów, które mi się sprawdziły (zapraszam do ulubieńców minionych miesięcy).
Poniższe kosmetyki, jednak używałam najczęściej i byłam z nich zadowolona.
1.KORRES masło do ciała Guava i Wanilia
Jestem zakochana i to jest problem, bo produkt jest bardzo drogi jak na masło
(ok. 120 zł online, a Sephorze pewnie więcej).
Dostałam w prezencie i sceptycznie podchodziłam, bo niby świetna marka (naturalna), luksusowy kosmetyk, ale nie lubię zapachu wanilii.
A tu niespodzianka!
Jestem uzależniona od tego zapachu, najpiękniejszy jaki w życiu wąchałam i marzę o takich perfumach!
Może to ta Guava?
Ten kosmetyk zawładną mnie całkowicie!
2.Alterra chusteczki do demakijażu z aloesem
Popularne są już długo, ale dopiero ostatnio miałam okazję ich używać.
Bardzo je polubiłam, ale u mnie aloes zawsze się sprawdza.
Do tego dobrze zmywają, są delikatne i przyjemnie pachną.
Kupiłam kilka opakowań na zapas przy okazji promocji.
3.La roche posay Effaclar DUO
Nadal ulubieńcem jest Acnederm, DUO stosuję rano pod makijaż.
Musiałam go dłużej poobserwować, aby stwierdzić czy działa.
I działa!
Największy plus za wygładzenie cery, co jest trudne w wypadku cery problematycznej/tłustej.
Poczynię o nim recenzję.
4.Moje serum wit. C + kwas kojowy
Wędruje zawsze pod DUO.
Napina, rozjaśnia cerę i na pewno skuteczniej działa taki mix niż sama wit. C.
Kolejny raz zrobię większe stężenie, bo podobno SAP jest słabszy niż "tradycyjny"kwas askorbinowy.
Przepis TUTAJ
5.Korektor Studio Finish MAC
Pierwsze próby jego użycia nie wywołały fali zachwytu, a oczekiwania miałam spore po tym kultowym kosmetyku.
Musiałam się nauczyć z nim pracować, bo efekty daje spektakularne.
Najbardziej trwały z jakim miałam do czynienia (utrzymuje się aż do demakijażu).
Mocno kryje.
6.Tusz do rzęs I love Extreme Essence
Duża niespodzianka.
Skusiłam się po opiniach, że daje zbyt przesadzony efekt, jak na co dzień.
I tego właśnie chciałam.
Jeżeli jest jakiś tusz z niższej półki, który daje nam efekt sztucznych rzęs, to właśnie ten.
7.Szminka YSL Rouge Volupte nr 7
Ulubiona bezustannie, tak jak moje inne szminki, ale akurat tą używałam najczęściej.
Więcej o niej.
Ciepłego wieczorku.
Jofka
Żadnego z tych produktów nie używałam.
OdpowiedzUsuńJeśli będę kiedyś miała okazję, muszę powąchać to masło :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić te aloesowe chusteczki :)
OdpowiedzUsuńA pomadki YSL zazdroszcze <3
Koniecznie! Są świetne i do tego certyfikowane ;)
UsuńW takim razie kupie koniecznie następnym razem! Buziak :*
UsuńMuszę kiedyś ten tusz spróbować, a jak u niego z osypywaniem?
OdpowiedzUsuńNie zanotowałam osypywania, a mam go już ponad miesiąc.
UsuńGdyby było inaczej od razu bym z niego zrezygnowała. Lubię One by One, ale po jakimś czasie zaczął się osypywać :/
wygrałam te chusteczki w konkursie na Wizażu i szczerze mówiąc, jeszcze ich nie otworzyłam ;) może dzisiaj w końcu przyjdzie na nie pora :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdziły u Ciebie :)
UsuńChętnie przeczytam recenzję o La roche posay Effaclar DUO ;)
OdpowiedzUsuńMam takową w planach :)
UsuńMam motywację! Postanowiłam wykończyć zalegające szminki/błyszczyki, a potem kupuję jakąś YSL albo Chanel (kusisz, kusisz:D).
OdpowiedzUsuńI to dobra decyzja! Kiedyś myślałam, że płaci się tylko za markę, ale naprawdę widać różnicę- w trwałości,w konsystencji, w tym jak zachowuje się na ustach itd... nierzadko kolory są też niepowtarzalne (zwłaszcza u YSL- próżno szukać zamienników nawet na yt).
UsuńDaj znać jak już się zdecydujesz :)
Już też nie kupuję szminek w drogerii- z jeden strony zbieram na coś lepszego, a z drugiej szkoda mi, aby te co mam popadły w zapomnienie skoro są takie WOW :)
effaaclar mam, a na tusz się skuszę bo uwielbiam ten efekt grubych rzęs
OdpowiedzUsuńTusz mnie zaciekawił, z Essence miałam póki co tylko różową mascarę Multiaction, masz moze porównanie? Obecnie jestem zakochana w False Lash Effect MaxFactora, ale... 50 zł a 10 to jednak różnica...
OdpowiedzUsuńMiałam różową multi action i okazała się u mnie klapą- nie robiła nic z rzęsami, nawet nie mogę nazwać ją poprawną. Swego czasu zużyłam kilka opakowań False Lash Effect i byłam z niej bardzo zadowolona. Uważam, że ta I love extreme jest lepsza- daje bardziej spektakularny efekt i to już za pierwszym pociągnięciem.
UsuńMusze sie skusic na te chusteczki do demakijazu.
OdpowiedzUsuńNa szminke z ysl czaje sie od miesiecy jednak nie wiem jaki wybrac kolor. Sa piekne wszystkie i kazda z osobna;)
Zgadzam się!
UsuńWszystkie są piękne i nie pogardziłabym żadną, choć ciemne kolory mnie nie pociągają.
Obecnie na mojej liście top szminek, które bym chciała jest nr 13.
Ohh piękna jest i niepowtarzalna!
Ja rowniez za ciemnymi odcieniami nie przepadam i choc czerwienie bardzo mi sie podobaja niestety nie moge sobie na nie pozwolic;/
UsuńNumerek 13 jest rowniez moim faworytem:)
ale bym chciała miec ten korektor ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana :) http://aladriela-aladriela.blogspot.com/2012/11/moje-wosy-w-piguce.html
OdpowiedzUsuńA jak ten korektor radzi sobie z kryciem wyprysków? I czy odznacza się na drobnych zadrapaniach? Z tym mam zawsze największy problem...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te chusteczki z Alterry i też kupuję je w większej ilości jeśli tylko są w promocji, chociaż zapach z czasem nieco mnie irytuje i nie zmywają świetnie makijażu wodoodpornego. No ale do tego są dwufazy :)
OdpowiedzUsuń