Jest ona jedną z wiodących firm, która oferuje takowe kosmetyki na naszym rynku.
Została ona również wielokrotnie nagradzana za jakość swoich produktów.
W związku z tymi wszystkim superlatywami i ja zainteresowałam się tymi kosmetykami, zwłaszcza,że Pani dermatolog poleciła mi stosowanie minerałów przy mojej tłustej, zanieczyszczonej cerze.
Mimo licznych pozytywnych opinii na temat podkładów LL, na początek zdecydowałam się na róż.
Po pierwsze, bo jest to atrakcyjna forma zdobycia próbek ( w Polsce nie mamy możliwości zakupienia samych próbek) innych produktów najniższym kosztem, a po drugie potrzebowałam różu, który nie będzie szkodził mojej cerze.
Musiałam być pewna, że jest bezpieczny, bo inne zapychacze już wyeliminowałam.
Zamówiłam RÓŻ o wykończeniu satynowym OHH LA LA
Nie zawiera żadnych drobin, jest niby satynowy, ale moim zdaniem jego wykończenie jest matowe
Koszt za 3g 39,90 PLN
O produkcie:
łatwo się z nim pracuje
trudno z nim przesadzić
wystarczy odrobina do uzyskania pożądanego efektu
przez to strasznie wydajny, a w opakowaniu mamy 3g; starczy do końca świata i jeden dzień dłużej
nie wchodzi i nie uwidacznia porów ( co było u mnie zmorą)
trzyma się cały dzień na buźce
niska cena w porównaniu do wydajności
bez drobin i brokatu
I co najważniejsze naturalny, dobroczynny skład, który nie wpływa na popsucie stanu naszej cery, a wręcz może ją upiększyć.
Nienawidzę wielu kosmetyków w formie sypkiej w powodu zawsze opruszonego produktem opakowania.
Dzięki temu nic nam nie wysypie się z opakowania w torebce czy podczas podróży.
A tu swatch
Na inne próbki przyjdzie pora, gdy zakończę kurację z Triacnealem, bo chciałabym, aby moja recenzja była jak najbardziej obiektywna i pozwalała mi na surową ocenę tego, czy warto jest się pożegnać z płynnymi podkładami na rzecz Lily Lolo.
Na testowanie czekają:
jaśniejszy róż ( chyba już mi się bardziej podoba)
ciemniejszy róż ( jako potencjalny bronzer, ale raczej jest to jednak róż)
rozświetlacz Star Dust ( który na razie wydaje się być zbyt delikatny)
Na razie ciiii...
Róż mogę Wam polecić z czystym sercem. Zwłaszcza osoby z tłustą cerą czy trądzikową powinny zwrócić na nie uwagę. Poczytajcie sobie,zgłębcie wiedzę na ich temat, zamówicie próbki albo poczekajcie na moje dalsze recenzje ;)
Na pewno będzie Wam długo służył ( od otwarcia niby 24 miesiące, ale ja uważam,że naturalne kosmetyki się nie przeterminowują).
Na stronie oficjalnego dystrybutora LL na Polskę- Costasy- można obejrzeć sobie wszystkie kosmetyki i kolory. Strona jest bardzo dostępna i przejrzysta, a zdjęcia świetnie odzwierciedlają kosmetyki w rzeczywistości.
Mimo tego ja polecam najpierw zakup próbek anim zdecydujemy się na pełnowymiarowy produkt.
Co do firmy Costasy, to wspominam transakcję z nimi dokonaną bardzo przyjemnie.
Odbierałam swoje zamówienie osobiście w siedzibie warszawskiej i Panie z nieuwagi zapomniały o próbkach dla mnie, a ja nie zauważyłam ;) I klops!
Zadzwoniłam z moim "problemem" na infolinię i zostałam tak miło obsłużona, Pani mnie przepraszała i spytała, czy zadowalałaby mnie wysyłka próbek na adres domowy.
Ja cała happy, że odzyskam swoje próbki:) Miałam je na drugi dzień!!! :D
Jeśli chcecie więcej się dowiedzieć o kosmetykach Lily Lolo, a także poznać ich składy i dobroczynny wpływ na stan cery odsyłam Was na ich stronę
Czy macie już wyrobione opinie na temat kosmetyków, które mam zamiar wkrótce testować?
Chętnie poczytam Wasze spostrzeżenia. Może mi pomożecie.
uwielbiam minerały. :) chętnie wypróbowałabym podkład LL, bo nie miałam okazji...
OdpowiedzUsuńja jestem pozytywnie nastawiona do testów :D
UsuńOOO CHETNIE WYPRÓBUJĘ :)
OdpowiedzUsuńi zapraszam do siebie
lili lolo jescze nie probowalam :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj wypróbowałam i jestem zachwycona!!
UsuńPierwszy raz w życiu nie świecę się od 6h !!
Do tego mam świetne krycie! Na pewno zdecyduję się na pełnowymiarowy produkt :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam podkład mineralny w pełnowymiarowym opakowaniu, ale niestety nie trafiłam idealnie z kolorem. Na szczęście przy podkładach mineralnych nie rzuca się to prawie wcale w oczy. Błyszczyków raczej nie polecam - za tą cenę znajdziesz coś lepszego. Teraz czekam na 2 korektory i podkład w odpowiednim kolorze. Szkoda, że nie można było wcześniej zamówić samych próbek, a że nie mieszkam w Warszawie, to nie mam możliwości sprawdzenia na żywo. Niemniej jednak nie jest to wina sklepu. Fajnie, że chociaż można wziąć 4 próbki za darmo przy zamówieniu. Spokojnie wystarczy na kilka aplikacji. Z obsługi jestem wyjątkowo zadowolona - naprawdę profesjonalnie do tego podchodzą. Szkoda tylko, że nie ma opcji wysyłki Pocztą Polską.
OdpowiedzUsuńJak napisałam, też jestem oczarowana obsługą sklepu.
UsuńStrasznie się podekscytowałam efektem i chcę strasznie ten podkład. Ja też nie do końca trafiłam z kolorem. Jest troszkę za ciemny ( Warm Peach), ale masz rację, że strasznie to nie rzuca się w oczy. Może będzie lepszy latem? Na zimę stanowczo wezmę coś jaśniejszego. Coś polecasz?
Teraz chcę skończyć swoje jasne podkłady, bo też nie były tanie i szkoda mi je porzucić.
Błyszczyki zupełnie mnie nie interesują, bo gustuję w szminkach.
Korektorów nie miałam.
Lubię ich róże :D
Star Dusta nie widzę na twarzy ;)
Ja z kolei z ich róży mam tylko testery. Mam po prostu 4 inne do zużycia i się powstrzymuję :P Jestem strasznym bladziochem. Wcześniej miałam podkład China Doll, a najbardziej odpowiedni póki co okazał się Blondie. Może Candy Cane? Na stronie producenta znalazłam świetną ściągę z podkładami, której bardzo brakuje na stronie polskiego dystrybutora. Podaję link:http://www.lilylolo.co.uk/products/images/500x667/001B.jpg
UsuńRozświetlacza nie testowałam, natomiast próbka różu Candy Girl wypada dość blado - to w sumie taki leciutko napigmentowany róż, choć tak naprawdę nie jest to do końca ani róż ani rozświetlacz.
Dzięki za podpowiedź :) Zaraz tam zajrzę.Teraz jest jakiś nowy jasny odcień podkładu i myślę, że on mógłby być odpowiedni. Za to ohh la la jest strasznie napigmentowany i wystarczy ociupinka jego :)
UsuńTeż myślę nad Blondi, ale może Warm Peach będzie odpowiedni na lato.