Ostatnio dopadł mnie szał zakupowy półproduktów.
Robię jedno zamówienie po drugim.
Było zamówienie na ZSK i BU teraz przyszedł czas na prezentację tego, co udało mi się kupić na MAZIDŁACH.
Impulsem do złożenia zamówienia była chęć posiadania kwasu migdałowego i rozpoczęcie kuracji z nim ( tonik + peeling).
Oczywiście nie skończyło się na jednym produkcie.
Lista zakupów:
Kwas migdałowy
Kwas mlekowy ( do regulacji pH)
Hydrolat z róży stulistnej
Hydrolat oczarowy
Butelka z ciemnego szkła z atomizerem
Butelka z ciemnego szkła
Pipetka
A także tajemnicze zawiniątka
Papierki do sprawdzania pH
Łyżeczka-miarka 0,5 ml
Bagietka bromowokrzemowa
Wspomniane półprodukty przydadzą mi się do kombinowania z kwasem migdałowym i do mojego serum z wit. C.
Hydrolaty zamówiłam jako bonus i jestem oczarowana!
Tak się przed nimi broniłam, a teraz nie mogę bez nich żyć.
Wota termalna poszła w odstawkę, bo hydrolaty przebijają ją zapachem- oczarowy jest świetny, a z róży stulistnej pachnie...rajem!
Na pewno zamówię w hektolitrach przy następnej okazji.
Będę Was informować o efektach testowania i eksperymentowania.
Pozdrawiam
Jofka
Koooocham półprodukty :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem ja też :)
Usuńno ja też odpływam przy Hydrolacie różanym:)Ale lepiej się u mnie sprawdza oczarowy. Ciekawi mnie kuracja kwasem migdałowym - chyba wypróbuję po wakacjach:)
OdpowiedzUsuńMigdałowy też na mnie poczeka, bo muszę obiektywnie sprawdzić działanie kojowego :)
Usuńfajne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńprzepraszam ale jestem zielona- do czego służą hydrolaty?
OdpowiedzUsuńSą naturalną alternatywą toniku. Mają przeróżne właściwości. Również używać można jako wodę termalną (uwielbiam w ten sposób) :)
UsuńJa sobie teraz wymyśliłam misję: kończyć gotowce i trzymać opakowania, do których będę swoje mikstury przelewać :D sasasa :] i dawaj znać jak się sprawują kolejne "mieszanki" :)
OdpowiedzUsuńNa pewno opiszę wrażenia. Najlepsze opakowania to te szklane, jakoś nie wierzę plastikom. Zresztą plastik, plastikowi nierówny- sprawdzaj oznaczenie :)
UsuńNie mogę przeboleć, że słoik po balsamie natura officinalis wyrzuciłam =/ ale to jeszcze była era przedblogowo-wizażowa :/
UsuńWyjdę po raz kolejny na głupią, ale jakie oznaczenie na opakowaniu? Te recyclingowe opanowane mam, ale są jakieś opisujące czy to można użyć ponownie do czegoś czy coś źle zrozumiałam? :D
Chodzi tu o oznaczenie, czy dane opakowanie jest zrobione z bezpiecznego plastiku. Nie chcemy przecież żeby zawartość nam zaszkodziła, ma nam pomóc :)
UsuńTeż zostałam uświadomiona przez jedną z blogerek. Choć zawsze do kosmetyków używam szklanych buteleczek. Nawet ta z przezroczystego szkła jest lepsza od plastiku :)
Polecam przyjrzeć się znaczkowi- strzałki tworzące trójkącik, a w środku cyferka.
Hm hm, czyli chodzi o te oznaczenia recyclingowe :) bezpieczne są, bo naturze dajemy ulgę. a o któryś konkretnie materiał się nadaje lub nie nadaje z tych właśnie surówców wtórnych :)
UsuńKiedy Ty to wszystko zużyjesz? :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci moja Droga, że w półproduktach łatwo jest osiągnąć denko, bo z przyjemnością się korzysta z tych produktów :)
UsuńJednak trochę czasu minie... ;)
Bardzo fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuń