czwartek, 10 maja 2012

Zakupy na Mazidla.pl




Ostatnio dopadł mnie szał zakupowy półproduktów.
Robię jedno zamówienie po drugim.
Było zamówienie na ZSK i BU teraz przyszedł czas na prezentację tego, co udało mi się kupić na MAZIDŁACH.

Impulsem do złożenia zamówienia była chęć posiadania kwasu migdałowego i rozpoczęcie kuracji z nim ( tonik + peeling).
Oczywiście nie skończyło się na jednym produkcie.

Lista zakupów:

Kwas migdałowy
Kwas mlekowy ( do regulacji pH)
Hydrolat z róży stulistnej
Hydrolat oczarowy
Butelka z ciemnego szkła z atomizerem
Butelka z ciemnego szkła
Pipetka

A także tajemnicze zawiniątka


Papierki do sprawdzania pH
Łyżeczka-miarka 0,5 ml
Bagietka bromowokrzemowa

Wspomniane półprodukty przydadzą mi się do kombinowania z kwasem migdałowym i do mojego serum z wit. C.

Hydrolaty zamówiłam jako bonus i jestem oczarowana!
Tak się przed nimi broniłam, a teraz nie mogę bez nich żyć.
Wota termalna poszła w odstawkę, bo hydrolaty przebijają ją zapachem- oczarowy jest świetny, a z róży stulistnej pachnie...rajem!

Na pewno zamówię w hektolitrach przy następnej okazji.
Będę Was informować o efektach testowania i eksperymentowania.

Pozdrawiam
Jofka




15 komentarzy:

  1. Koooocham półprodukty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no ja też odpływam przy Hydrolacie różanym:)Ale lepiej się u mnie sprawdza oczarowy. Ciekawi mnie kuracja kwasem migdałowym - chyba wypróbuję po wakacjach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Migdałowy też na mnie poczeka, bo muszę obiektywnie sprawdzić działanie kojowego :)

      Usuń
  3. przepraszam ale jestem zielona- do czego służą hydrolaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są naturalną alternatywą toniku. Mają przeróżne właściwości. Również używać można jako wodę termalną (uwielbiam w ten sposób) :)

      Usuń
  4. Ja sobie teraz wymyśliłam misję: kończyć gotowce i trzymać opakowania, do których będę swoje mikstury przelewać :D sasasa :] i dawaj znać jak się sprawują kolejne "mieszanki" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno opiszę wrażenia. Najlepsze opakowania to te szklane, jakoś nie wierzę plastikom. Zresztą plastik, plastikowi nierówny- sprawdzaj oznaczenie :)

      Usuń
    2. Nie mogę przeboleć, że słoik po balsamie natura officinalis wyrzuciłam =/ ale to jeszcze była era przedblogowo-wizażowa :/
      Wyjdę po raz kolejny na głupią, ale jakie oznaczenie na opakowaniu? Te recyclingowe opanowane mam, ale są jakieś opisujące czy to można użyć ponownie do czegoś czy coś źle zrozumiałam? :D

      Usuń
    3. Chodzi tu o oznaczenie, czy dane opakowanie jest zrobione z bezpiecznego plastiku. Nie chcemy przecież żeby zawartość nam zaszkodziła, ma nam pomóc :)
      Też zostałam uświadomiona przez jedną z blogerek. Choć zawsze do kosmetyków używam szklanych buteleczek. Nawet ta z przezroczystego szkła jest lepsza od plastiku :)
      Polecam przyjrzeć się znaczkowi- strzałki tworzące trójkącik, a w środku cyferka.

      Usuń
    4. Hm hm, czyli chodzi o te oznaczenia recyclingowe :) bezpieczne są, bo naturze dajemy ulgę. a o któryś konkretnie materiał się nadaje lub nie nadaje z tych właśnie surówców wtórnych :)

      Usuń
  5. Kiedy Ty to wszystko zużyjesz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci moja Droga, że w półproduktach łatwo jest osiągnąć denko, bo z przyjemnością się korzysta z tych produktów :)
      Jednak trochę czasu minie... ;)

      Usuń